sobota, 13 marca 2010

Requiem

Sobota, sobota ! Moje soboty podzielone są na 3 etapy. Pierwszy z nich ( z resztą bardzo ważny i gloryfikowany)...spanie przynajmniej do 10. Taak, dziś też spałem do 10 i jest mi z tym bosko! Kolejny to 'nic nie robienie'...lub robienie mało istotnych przyziemnych rzeczy jak: sprzątanie, sprzątanie i...sprzątanie. Na szczęście jest to proces krótkotrwały, tudzież godzina - dwie, z przerwami na jedzenie. I ostatni etap czyli miłe i przyjemne spędzanie wieczoru.

Dziś "miłe i przyjemne spędzanie wieczoru" odbyło się z Cyśką. Zaopatrzyłem się więc w Jezyki i Shocko - Bons'y, na których widok Cysiak zrobił minę : " Jestem w raju, niczego więcej nie potrzebuje, zostawcie mnie w spokoju" Gdy kontakt z rzeczywistością został powtórnie nawiązany przyszedł czas na oglądanie filmu. Gdzieś w międzyczasie rzuciłem Czoko Szoksem ( bo nazwa pierwotna okazała się zbyt trudna do zapamiętania, więc ŁAKOCIE, za każdym razem nosiły inną nazwę)Tak, rzuciłem tym Szoko Czoksem, bynajmniej nie specjalnie do szklanki z herbatą, którą trzymała...no nie trudno się domyślić kto trzymał. Przez 0,1 sekund zobaczyłem na twarzy ofiary chęć zamordowania mnie, trzymaną w reku szklanką, jednak to pragnienie szybko ustąpiło, zastąpione salwami śmiechu obojga. Pominę tu kwestie pożyczania skarpetek, które uległy największemu uszkodzeniu przez nadzwyczaj mokrą herbatę...:)



W
repertuarze na dziś znalazło się Requiem for a Dream. Film może nie starty, ale swoje 10 lat już ma a ja widziałem go dziś po raz pierwszy. Do 40 minuty jest...zwyczajny, ale po przekroczeniu tej granicy czułem się jak nasączany jadem. Obraz narkomanii i innych problemów społecznych, żadna nowość, prawda ? Film jednak tworzy tak swoisty, przytłaczający klimat, że z każdą minutą byłem coraz bardziej zdołowany. Nie jestem do końca pewien jakimi środkami uzyskano taki efekt, na pewno muzyka odgrywa dużą rolę. W każdym razie, każdemu który nie oglądał, każdemu kto ma zamiar sięgnąć po prochy, polecam Requiem...

I to właściwie koniec tej, już drugiej notki, więc...do następnego razu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz